niedziela, 31 stycznia 2016

Rozdział 4

ROZDZIAŁ 4 

     Zbliżała się północ. Noc była tego dnia wyjątkowo zimna. Minął już tydzień od wydarzeń na stadionie. Dzisiaj miał się odbyć proces Ted'a Pryce'a. Siedem dni zdawało się trwać wieki. Wreszcie wszystko się skończy. Tak naprawdę. Myślała Eleanor siedząc na balustradzie balkonu. Ubrana była tylko w cienką sukienkę dlatego przy każdym porywie wiatru zaczynała drżeć. Jednak był to przyjemny dreszcz. Świerze powietrze i widok ogrodów królewskich sprawiał, że czuła się zrelaksowana. Nie przeszkadzała jej nawet wszechogarniająca cisza w której jedynym słyszalnym dźwiękiem był szum wiatru. Cudownie.
     
Jasper także tej nocy nie mógł zasnąć. Jego jednak dręczyło coś innego. Doszły go słuchy, że jego ojca widziano w Londynie. W to miejsce mogło go sprowadzić tylko jedno. Dobra robota. Wiedział, jednak że w jego rodzinie nie istniało coś takiego jak legalna praca. On pierwszy zaczął pracować normalnie. Myślał wtedy, że wyszedł na prostą, że nie popełni błędu rodziców. Zapewne było by tak, gdyby nie poznał Samanthy i się w niej nie zakochał. Sprawa z diamentem wydawała się idealna. Gdyby wszystko było tak jak to zaplanowali byłby teraz pewnie na Karaibach razem z - tak jak mu się kiedyś wydawało - miłością swojego życia. A jednak jest tutaj. Jedna dziewczyna sprawiła, że porzucił wszystkie plany, a teraz jego ojciec może to wszystko zepsuć. Wiedział, że musi się z nim spotkać. Nie widzieli się od wielu lat. Trudno było mu jednak wyobrazić sobie tą sytuację. Jego dzieciństwo nie było łatwe. Ciągły strach, kłótnie, obecność ludzi zaangażowanych w niejedno przestępstwo. Nigdy im tego nie wybaczy. Wyjrzał przez okno. Księżyc był tak jasny, że aż oślepiał. Postanowił przejść się po ogrodach. Od kiedy został tu ochroniarzem, ogrody stały się jego miejscem wytchnienia. Dalekie od dawnych trosk. Założył więc marynarkę i ruszył przed siebie.
     Księżniczka w oddali usłyszała jakiś dźwięk. Podniosła się gwałtownie. W pałacu nikogo nie zauważyła. Odwróciła się w kierunku trawników znajdujących się za pałacem. W niewielkiej odległości od muru zobaczyła cień. Ktoś tam był. Wystraszyła się. Kto w środku nocy chodzi po dworze? Pomyślała jednak, że może być to jeden z ochroniarzy patrolujących tereny przy pałacowe. Posiedziała jeszcze kilka minut i wróciła do swojego pokoju.
 - Dzisiaj to się skończy. - powiedziała do siebie oddychając z ulgą.

     Ranek nastał szybciej niż można by się spodziewać. Równo w południe wszyscy mieli się stawić przed sądem. Jako pierwsza sypialnie opuściła królowa.
 - Rachel! - zawołała. Kobieta natychmiast pojawiła się przy niej. - Czy król jedzie z nami?
 - Tak, Wasza Wysokość. Wczoraj słyszałam jak mówił o rozprawie, a potem kazał podjechać samochodem pod samo wejście do pałacu.
 - Ciekawe co znowu wymyśli. - dodała cicho Helena. - Eleanor - zwróciła się do córki, która właśnie wyszła ze swojego pokoju. - Gotowa na dzisiaj?
 - Oczywiście.
 - Doskonale. Widziałam cię wczoraj na balkonie. Wszystko u ciebie w porządku? - zapytała podchodząc do księżniczki.
 - Chciałam trochę pomyśleć. Nie myślałam, że kiedyś to powiem ale samotność dobrze mi robi.
 -  Mówiąc o samotności. Co się wydarzyło między tobą a Jasperem Frost'em? Od spotkania w tunelu nie miałyśmy okazji porozmawiać.
 - Mamo! Proszę cię. Mówiłam ci już, że ja nie ....
 - Ale pojechałaś za nim na lotnisko. - przerwała jej królowa, zaś Eleanor spojrzała na nią zdziwiona. Skąd ona o tym wie? Helena wyczytała to z jej twarzy dlatego dodała:
 - Gazety wiedzą wszystko. Swoją drogą ładne zdjęcie.
 - Jakie zdjęcie? - księżniczka niemal wykrzyczała te słowa.
 - To na, którym cię obejmuje.
 - Niemożliwe! - Eleanor ruszyła biegiem w kierunku salonu gdzie zazwyczaj znajdowały się gazety w których była choćby wzmianka o rodzinie królewskiej. Sięgnęła pierwszą i oto było. Na pierwszej stronie znajdowało się zdjęcie na którym stoi wtulona w ochroniarza. Pod spodem znajdował się napis KSIĘŻNICZKA SKOŃCZYŁA Z TĘCZĄ? KIM JEST NOWY CHŁOPAK ELEANOR?Poniżej znajdował się sporej długości artykuł. Głównie było o jej imprezowym stylu życia oraz o Mandy. Księżniczkę sfotografowano w poniedziałek na lotnisku London Heathrow. Eleanor podbiegła do mężczyzny, a po krótkiej rozmowie jej towarzysz ujął ją w czułym uścisku. Czyżby był to nowy chłopak królewskiej córki? Mężczyzna na zdjęciu to prawdopodobnie były ochroniarz księżniczki, który teraz zajmuje się ochroną jej brata księcia Liam'a. Więcej informacji na temat tego romansu już wkrótce. Doczytała końcówkę i usiadła na fotelu. Od lat zmagała się z opiniami gazet. Wiedziała, że wiedzą wszystko, ale żeby pisać coś takiego. Co jeśli Jasper to widział? Co on sobie pomyśli?

     Zbliżała się dwunasta. Helena i jej dzieci siedzieli właśnie w limuzynie jadącej do londyńskiego sądu. Każde z nich było bardzo zdenerwowane. Nikt nie wiedział jaki wyrok zostanie wydany. Ale przecież mieli niepodważalne dowody. Kiedy dojechali na miejsce w oczy rzucił im się tłum ludzi. Było pewne, że tak będzie. Ludzie chcą wiedzieć. Wysiedli z samochodu. Królowa oczywiście skinęła głową w kierunku tłumu. Dobre wrażenie najważniejsze. W końcu udali się do środka, gdzie czekał już król Cyrus. Helena wymieniła z nim nieprzyjemne spojrzenie i tyle. Bliźniaki stanęły z boku a niedaleko nich miejsce zajęli ochroniarze. Jasper obserwował uważnie otoczenie. Dobrze wiedział, że nie muszą się niczego obawiać. W sądzie wszyscy są sprawdzani na wszystkie możliwe sposoby. Jednak coś nie dawało mu spokoju. Ted Pryce nie był sam. To już wiedzieli. W każdej chwili może się okazać, że jego partner będzie chciał zaatakować. Musi bronić księcia za wszelką cenę.
Niedługo potem zostali wezwani na salę sądową, gdzie ujrzeli dawnego szefa ochrony. Twarz miał opuchniętą co świadczyło, że na stadionie nieźle oberwał. Zmierzył wzrokiem wchodzącą na salę rodzinę królewską. Rozprawa rozpoczęła się. Wypytywano go o powód morderstwa, szczegóły jak tego dokonał. Z każdym słowem sprawiał większy ból rodzinie króla. Jasper z daleka widział, że Eleanor nie jest łatwo tego słuchać. Co miał jednak zrobić? Był tu tylko, żeby zapewnić bezpieczeństwo Liam'owi. Nie miał prawa tam podejść, żeby ją pocieszyć.
Rozprawa zakończyła się sukcesem. Ted Pryce został skazany za zdradę i morderstwo głowy państwa. Resztę życia spędzi w więzieniu. Po opuszczeniu budynku króla, królową i jej dzieci zalała fala pytań. Powtórka z rozgrywki. Tłum paparazzi, przepychający się jeden przez drugiego, błysk fleszy. Tym razem jednak przy księżniczce stał James Hill. Eleanor obejrzała się za siebie w poszukiwaniu brata. Zamiast niego ujrzała jednak jego ochroniarza, który zgrabnie odpychał innych od księcia. Jako pierwsza do limuzyny wsiadła królowa a zaraz za nią jej córka. Na księcia musiały zaczekać trochę dłużej bo to do niego chciało się dostać najwięcej osób. Kiedy już usiadł w samochodzie ruszyli do pałacu. Nikt nie chciał tego przyznać, ale po usłyszeniu wyroku kamień spadł im z serca. Być może Liam uważał, że bardziej sprawiedliwą karą byłaby śmierć jednak teraz Pryce będzie musiał żyć ze świadomością tego co zrobił. A to było chyba gorsze od śmierci.

Dziękuję za komentarze!
Mam nadzieję, że i tym razem Wam się spodoba.
Chcę też poinformować iż rozdziały będą pojawiać się rzadziej (co drugi/ trzeci dzień) z powodu
końca ferii.
Za zrozumiałość dziękuję i życzę miłego czytania. :)

4 komentarze:

  1. Akcja się rozkręca:) Szkoda, że będziesz rzadziej publikować, ale z niecierpliwością będę czekać na dalsze rozdziały.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurde Jasper,Len rozmawiajcie ze sobą! I jego ojciec? Może się dużo wydarzyć xD

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetne:)już nie mogę się doczekać dalszych rozdziałów;)

    OdpowiedzUsuń

Spodobał Ci się rozdział?
Zostaw po sobie ślad dodając komentarz.
To dla mnie olbrzymia motywacja!