ROZDZIAŁ 3
Eleanor wróciła do pałacu. Z Jasperem.
W drodze powrotnej praktycznie nic nie mówili. Jasper był szczęśliwy, że przyjechała po niego. Może mam jeszcze szansę. Dawało mu to nadzieję. Od początku wiedział, że nie będzie jej łatwo wybaczyć tego co zrobił, ale tacy jak on łatwo się nie poddają. Musi jej pokazać, że mu na niej zależy. Wynagrodzić jej to wszystko.
Eleanor poszła do swojego pokoju. To był ciężki dzień. Położyła się na łóżku rozmyślając o tym co się wydarzyło. Jeden dzień! Świat dowiedział się o tym kto zabił jej ojca, Jasper wyprowadził ją z zatłoczonego stadionu. Właśnie. Chronił mnie. pomyślała wspominając tym samym moment kiedy opuszczała dom Beck'a. Miała złamane serce, a tłum paparazzi nie dawał jej dojść do samochodu. Wtedy nie miał jej kto obronić. Beck nie wyszedł. A Jasper? Przecież nie jest już nawet jej ochroniarzem, a mimo wszystko jej nie zostawił. On cię kocha. To niemożliwe. Tacy jak on się nie zakochują. A może jednak?
W drodze powrotnej praktycznie nic nie mówili. Jasper był szczęśliwy, że przyjechała po niego. Może mam jeszcze szansę. Dawało mu to nadzieję. Od początku wiedział, że nie będzie jej łatwo wybaczyć tego co zrobił, ale tacy jak on łatwo się nie poddają. Musi jej pokazać, że mu na niej zależy. Wynagrodzić jej to wszystko.
Eleanor poszła do swojego pokoju. To był ciężki dzień. Położyła się na łóżku rozmyślając o tym co się wydarzyło. Jeden dzień! Świat dowiedział się o tym kto zabił jej ojca, Jasper wyprowadził ją z zatłoczonego stadionu. Właśnie. Chronił mnie. pomyślała wspominając tym samym moment kiedy opuszczała dom Beck'a. Miała złamane serce, a tłum paparazzi nie dawał jej dojść do samochodu. Wtedy nie miał jej kto obronić. Beck nie wyszedł. A Jasper? Przecież nie jest już nawet jej ochroniarzem, a mimo wszystko jej nie zostawił. On cię kocha. To niemożliwe. Tacy jak on się nie zakochują. A może jednak?
Tego wieczoru Eleanor nie była jedyną osobą, która nie mogła zasnąć. Ten dzień dręczył wszystkich. Nawet królową. Ta jednak miała inne zmartwienie. Jak udowodnić, że jej dzieci są też dziećmi króla? Cyrus! Ta podstępna świnia musiała to zrobić. Ale ona się nie poddaje. W końcu jest królową Angli! I nawet śmierć nie stanie jej na drodze.
Ranek w pałacu mijał w miarę normalny sposób. Członkowie rodziny królewskiej zasiedli do śniadania w komplecie, tak jak to było jeszcze przed tymi wszystkimi intrygami. Było jakieś "przed"? Wszyscy, oprócz króla. Ten miał inne zajęcie. Od wczoraj uporczywie szukał śladu syna. TeamHelena nie może wygrać. To on jest królem.
Po posiłku każdy rozszedł się w swoją stronę.
- James Hill. Jak miło pana widzieć. - powiedziała z uśmiechem księżniczka w drodze do pokoju, gdzie czekał jej ochroniarz.
- Widzę, że księżniczka ma dziś dobry humor. - odpowiedział również się uśmiechając.
- Owszem! I mam propozycję. Wybieramy się dzisiaj do Paryża. Mam ochotę zaszaleć. - mężczyzna spojrzał na nią niemal ojcowskim wzrokiem - Oh! Nie martw się. Żadnych narkotyków. Przynajmniej na razie.
- Cieszy mnie to. - powiedział z ulgą pan Hill. Eleanor weszła do pokoju.
Przed udaniem się do swojego pokoju Liam zapukał jeszcze do drzwi pomieszczenia gdzie przebywał Jasper. Ochroniarz natychmiast otworzył.
- Dobrze, że wróciłeś. - zwrócił się do niego książę.
- Ta. - odparł krótko Jasper. O ile można było wogóle nazwać to odpowiedzią.
- A więc, zgodnie z wolą mojej siostry wieczorem jedziemy, cytuję, zaszaleć do Paryża.
- Paryż? - powiedział Frost marszcząc brwi.
- Spokojnie. Nie będziesz musiał mnie pilnować. Będziesz mógł wypić kilka głębszych. Należy ci się.
- Chyba jednak wolę mieć cię na oku.
- Na pewno tylko mnie? - dodał z uśmiechem Liam.
- James Hill. Jak miło pana widzieć. - powiedziała z uśmiechem księżniczka w drodze do pokoju, gdzie czekał jej ochroniarz.
- Widzę, że księżniczka ma dziś dobry humor. - odpowiedział również się uśmiechając.
- Owszem! I mam propozycję. Wybieramy się dzisiaj do Paryża. Mam ochotę zaszaleć. - mężczyzna spojrzał na nią niemal ojcowskim wzrokiem - Oh! Nie martw się. Żadnych narkotyków. Przynajmniej na razie.
- Cieszy mnie to. - powiedział z ulgą pan Hill. Eleanor weszła do pokoju.
Przed udaniem się do swojego pokoju Liam zapukał jeszcze do drzwi pomieszczenia gdzie przebywał Jasper. Ochroniarz natychmiast otworzył.
- Dobrze, że wróciłeś. - zwrócił się do niego książę.
- Ta. - odparł krótko Jasper. O ile można było wogóle nazwać to odpowiedzią.
- A więc, zgodnie z wolą mojej siostry wieczorem jedziemy, cytuję, zaszaleć do Paryża.
- Paryż? - powiedział Frost marszcząc brwi.
- Spokojnie. Nie będziesz musiał mnie pilnować. Będziesz mógł wypić kilka głębszych. Należy ci się.
- Chyba jednak wolę mieć cię na oku.
- Na pewno tylko mnie? - dodał z uśmiechem Liam.
Wieczór zbliżał się wielkimi krokami. Eleanor wyjęła z garderoby czarną krótką sukienkę na ramiączkach. Na wierzch założyła białą marynarkę a całości dopełniały wysokie czarne szpilki. Wraca imprezowa księżniczka. Może nie do końca. Oszczędzimy dzisiaj skandali. Wyszła z pokoju przed którym czekał James. Księżniczka okręciła się prezentując strój.
- Idealnie, Wasza Wysokość. - powiedział ochroniarz. - Gotowa?
- Idealnie, Wasza Wysokość. - powiedział ochroniarz. - Gotowa?
- Oczywiście. - odpowiedziała i ruszyli w kierunku limuzyny.
W tym samym czasie Jasper czekał na księcia.
- Możemy już jechać? - zapytał zniecierpliwiony ochroniarz.
W tym samym czasie Jasper czekał na księcia.
- Możemy już jechać? - zapytał zniecierpliwiony ochroniarz.
- Chwila! Która marynarka? - spytał pokazując ciemno granatową i szarą marynarkę.
- Zachowujesz się jak baba. - podsumował sytuację Jasper.
- Przestań. Wy ochroniarze nie macie tego problemu. Zawsze tak samo ubrani. A ja? To inna bajka. Jestem w końcu księciem. Z bajki. Książę z bajki. - powiedział Liam zachowując powagę, zaś Amerykanin przewrócił tylko oczami. - To która?
- Zachowujesz się jak baba. - podsumował sytuację Jasper.
- Przestań. Wy ochroniarze nie macie tego problemu. Zawsze tak samo ubrani. A ja? To inna bajka. Jestem w końcu księciem. Z bajki. Książę z bajki. - powiedział Liam zachowując powagę, zaś Amerykanin przewrócił tylko oczami. - To która?
- Szara? - odparł Jasper kręcąc głową niedowierzając, że to zrobił. Jednak był to chyba jedyny sposób aby książę ruszył swój królewski tyłek.
Po przyjeździe do Paryża rodzeństwo zrobiło oczywiście wielkie wejście. Teoretycznie nie mieli się czego obawiać. Lista osób wchodzących do klubu jest sprawdzana przez ochronę a księżniczka z bratem mają miejsca VIP gdzie i tak nikt po za nimi nie ma wstępu. Głośna muzyka, alkohol, tłumy przekrzykujących się ludzi. Eleanor była w swoim żywiole.
- Wiem, że w czasach pana młodości nie było takich imprez - zwróciła się do ochroniarza - ale czasy się zmieniły.
- Ma księżniczka rację - odparł James - W moich czasach były o wiele lepsze imprezy. - dodał a Eleanor tylko się zaśmiała. Usiadła obok brata na dużej skórzanej kanapie i wtedy zaczęła się zabawa.
Po opróżnieniu ze znajomymi drugiej butelki alkoholu nadszedł czas na tańce. Ten wieczór miał być najlepszym w ich życiu. Na straży całej sytuacji obok James'a Hill'a stał oczywiście Jasper. Dokładnie obserwował całe otoczenie. I ją. W tej chwili tuż przy młodszym ochroniarzu pojawił się Liam z dwoma kieliszkami wypełnionymi alkoholem. Jeden z nich wyciągnął w kierunku Frost'a.
Jasper tylko pokręcił głową.
- No dalej! Należy ci się. - powiedział książę,
- Jestem w pracy. - odparł na to Frost.
- Z rozkazu Jego Wysokości Liama Księcia Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii daję ci wolne. - powiedział z powagą.
- Nie ty mi płacisz.
- Ale jestem twoim szefem.
- Jesteś pewien, że to ty tu rządzisz? - dodał Jasper i odszedł w kierunku tłumu, który dobijał się do strefy VIP.
Po przyjeździe do Paryża rodzeństwo zrobiło oczywiście wielkie wejście. Teoretycznie nie mieli się czego obawiać. Lista osób wchodzących do klubu jest sprawdzana przez ochronę a księżniczka z bratem mają miejsca VIP gdzie i tak nikt po za nimi nie ma wstępu. Głośna muzyka, alkohol, tłumy przekrzykujących się ludzi. Eleanor była w swoim żywiole.
- Wiem, że w czasach pana młodości nie było takich imprez - zwróciła się do ochroniarza - ale czasy się zmieniły.
- Ma księżniczka rację - odparł James - W moich czasach były o wiele lepsze imprezy. - dodał a Eleanor tylko się zaśmiała. Usiadła obok brata na dużej skórzanej kanapie i wtedy zaczęła się zabawa.
Po opróżnieniu ze znajomymi drugiej butelki alkoholu nadszedł czas na tańce. Ten wieczór miał być najlepszym w ich życiu. Na straży całej sytuacji obok James'a Hill'a stał oczywiście Jasper. Dokładnie obserwował całe otoczenie. I ją. W tej chwili tuż przy młodszym ochroniarzu pojawił się Liam z dwoma kieliszkami wypełnionymi alkoholem. Jeden z nich wyciągnął w kierunku Frost'a.
Jasper tylko pokręcił głową.
- No dalej! Należy ci się. - powiedział książę,
- Jestem w pracy. - odparł na to Frost.
- Z rozkazu Jego Wysokości Liama Księcia Zjednoczonego Królestwa Wielkiej Brytanii i Irlandii daję ci wolne. - powiedział z powagą.
- Nie ty mi płacisz.
- Ale jestem twoim szefem.
- Jesteś pewien, że to ty tu rządzisz? - dodał Jasper i odszedł w kierunku tłumu, który dobijał się do strefy VIP.
Super!! Nie mogę się doczekać dalszych rozdziałów!:)
OdpowiedzUsuńA chciałam być pierwsza ;-) Jak zwykle świetna część :-) Czekam na ciąg dalszy
OdpowiedzUsuńŚwietne! Czekam na następne rozdziały. :)
OdpowiedzUsuńZe zniecierpliwieniem czekam na kolejny rozdział! Świetne :)
OdpowiedzUsuńKiedy następny rozdział?:)
OdpowiedzUsuńW trakcie pisania.
UsuńPojawi się najprawdopodobniej dzisiaj wieczorem. :)
Nie mogę się doczekać;)życzę weny :)
OdpowiedzUsuń