ROZDZIAŁ 6
W pewnym momencie drzwi ponownie się otworzyły. Gwałtowne wejście kogoś sprawiło, że księżniczka natychmiast odsunęła się od Beck'a.
- Eleanor ... - powiedział przybysz ale zamilkł nim nawet dokończył jej imię. Serce księżniczki zaczęło bić jeszcze szybciej. Do jej pokoju wszedł Jasper. Jego włosy były potargane i wilgotne. Mokra w niektórych miejscach była też jego koszulka. Wyglądał jednak bardzo świeżo. Jakby właśnie wyszedł spod prysznica.
Tak właśnie było. Po tym co powiedział księżniczce wrócił do przydzielonego mu pokoju. Nie było to pomieszczenie duże, lecz wystarczające. Dzień jego pracy się skończył. Chociaż nie. Praca ochroniarza nigdy się nie kończy. Jedynym momentem wytchnienia jest sen, który w każdej chwili może zostać przerwany. Był zmęczony. Całe dnie na nogach, zero odpoczynku. Wziął więc w rękę luźne, szare dresy i biały T-Shirt i ruszył pod prysznic. Gorąca woda sprawiła, że od razu poczuł się lepiej. Ale tylko fizycznie. Wciąż myślał o tym co powiedział Len. Może był za ostry? Miała prawo dowiedzieć się czegoś o jego ojcu, ale mogła go zapytać. Prowadzenie śledztwa za jego plecami nie było konieczne. Wyrzuty sumienia jednak nie dawały mu spokoju. Nie bez powodu się mówi, że prysznic to najlepsze miejsce na rozmyślenia. Muszę z nią porozmawiać. Bez wahania wyszedł spod prysznica, szybko zakładając spodnie, koszulkę i niemal biegiem ruszył w kierunku sypialni księżniczki.
- Jasper! Co ty tu robisz? - jako pierwsza odezwała się księżniczka.
- To nic ważnego. Może zaczekać do jutra. - odpowiedział mężczyzna wycofując się na korytarz.
- Nie! Zaczekaj. - dodała Eleanor idąc w kierunku ochroniarza. Beck spojrzał na nią zdziwiony. Przerwała ich pocałunek, żeby pogadać z tym gościem? Przecież on nawet nie jest już jej ochroniarzem. Po za tym Eleanor nigdy nie przejmowała się tym, że ktoś ją obserwuje podczas obściskiwania się z kimś innym. Wręcz przeciwnie. Chciała w ten sposób zwrócić uwagę. A tu nagle jakiś facet wchodzi do jej pokoju jak do swojego i przerywa im coś takiego!
- Lenny? - wyjąkał w końcu Beck. Księżniczka jednak nie zwróciła na to większej uwagi.
- O co chodzi? - zwróciła się do Jaspera.
- Ja tylko ... - zaczął ale od razu przerwał. - Przepraszam. - powiedział łagodnie i wyszedł. Jak zwykle. Mówi coś i ucieka. Księżniczka jednak zdążyła się już do tego przyzwyczaić. Odwróciła się do Becka.
- Nie wiem dlaczego tu jesteś, ale w pewnym sensie nawet się cieszę. - powiedziała przygryzając wargę.
- Tylko w pewnym sensie? - podszedł do niej i objął ją w pasie.
Następnego dnia Jasper postanowił skupić się na pracy. I na Beck'u. Ten facet nie dawał mu spokoju. Korzystając chwili wolnego kiedy to Liam po raz kolejny flirtował z Willow postanowił sprawdzić dane dotyczące Beck'a. Od kiedy Ted Pryce został skazany nikt nie zajmował jego biura, nie było jeszcze nowego szefa ochrony. Dlatego też Jasper miał drogę wolną do komputera gdzie znajdowały się wszystkie informacje na temat osób z którymi kiedykolwiek spotkała się rodzina królewska. Nad znalezieniem chłopaka Eleanor nie musiał się wielce natrudzić. To co tam znalazłnie było ani trochę przydatne. Nie wierzę, że wrócił tutaj żeby być z Eleanor. Doskonale wiedział jak wyglądała sprawa z Beck'iem dzięki Liam'owi, który w pewnym sensie wspierał go w odzyskaniu księżniczki. Oprócz danych rzucił mu się jeszcze jeden drobiazg. Wiedział, że dom Beck'a znajdował się na wsi ale okazało się, że wynajmuje też mieszkanie niedaleko Londynu. Był bogaty. Ale po co komu mieszkanie i to w dodatku tak nie ciekawej okolicy. To zaintrygowało Jasper'a do tego stopnia, że postanowił to natychmiast sprawdzić.
- Liam. - zwrócił się do księcia, który był zajęty rozmową ze swoją partnerką. Książę spojrzał na niego pytająco. - Nie będziesz teraz nigdzie wychodził?
- Nie - odparł krótka Liam.
- To dobrze mam coś do załatwienia. Wrócę za godzinę. - powiedział wychodząc z pałacu.
Eleanor obudziła się obok Beck'a. Było w nim coś co kochała. Ranek spędzili na rozmowie i innych "zabawach".
- Może jakaś impreza? - zapytała kiedy zbliżał się wieczór. Miała być to pewnego rodzaju próba. W końcu powiedział, że zaakceptuje ją taką jaka jest.
- Lenny... - zaczął. Po chwili zorientował się jednak jaki plan ma księżniczka. - W sumie czemu nie. - dokończył a księżniczka uśmiechnęła się szeroko. Może naprawdę ją zaakceptował ze wszystkimi jej wadami. Zaczęły się przygotowania na imprezę. Len wybrała oczywiście krótką, lekko pozłacaną sukienkę a do tego wysokie czarne szpilki ze złotymi ćwiekami. Już mieli wychodzić kiedy w korytarzu spotkali Jaspera. Mężczyzna był wyraźnie czymś podekscytowany.
- Ty! Wiedziałeś! - ochroniarz wrzasnął w kierunku partnera księżniczka. Ten nie wiedział o co mu chodzi. - Wynająć mieszkanie tylko po to żeby nikt się nie dowiedział. Jak mogłeś patrzeć jej w oczy - tu rzucił przelotne spojrzenie w kierunku Eleanor - pocieszać gdy płakała wiedząc, że nic z tego nie było prawdą. - Beck w końcu zorientował się o co chodzi.
- Ale jak? - zapytał zszokowany.
- Nie wszystko można ukryć. - dodał ciszej Jasper.
- Chwila! O czym wy mówicie? - wtrąciła się księżniczka.
- Powiedz jej. - zwrócił się do Beck'a Jasper. Beck jednak pokręcił głową. - Chodzi o twojego brata. - zaczął spokojnie Jasper.
- Liama? Co z nim? - zapytała się dziewczyna.
- Nie o Liama. - kontynuował Jasper. - O Roberta. - dodał powoli obserwując uważnie Eleanor. Na jej twarzy było widać zarówno smutek jak i ciekawość, dlatego powoli kontynuował. To co miał właśnie powiedzieć zmieni wszystko. - On żyje!
Tak właśnie było. Po tym co powiedział księżniczce wrócił do przydzielonego mu pokoju. Nie było to pomieszczenie duże, lecz wystarczające. Dzień jego pracy się skończył. Chociaż nie. Praca ochroniarza nigdy się nie kończy. Jedynym momentem wytchnienia jest sen, który w każdej chwili może zostać przerwany. Był zmęczony. Całe dnie na nogach, zero odpoczynku. Wziął więc w rękę luźne, szare dresy i biały T-Shirt i ruszył pod prysznic. Gorąca woda sprawiła, że od razu poczuł się lepiej. Ale tylko fizycznie. Wciąż myślał o tym co powiedział Len. Może był za ostry? Miała prawo dowiedzieć się czegoś o jego ojcu, ale mogła go zapytać. Prowadzenie śledztwa za jego plecami nie było konieczne. Wyrzuty sumienia jednak nie dawały mu spokoju. Nie bez powodu się mówi, że prysznic to najlepsze miejsce na rozmyślenia. Muszę z nią porozmawiać. Bez wahania wyszedł spod prysznica, szybko zakładając spodnie, koszulkę i niemal biegiem ruszył w kierunku sypialni księżniczki.
- Jasper! Co ty tu robisz? - jako pierwsza odezwała się księżniczka.
- To nic ważnego. Może zaczekać do jutra. - odpowiedział mężczyzna wycofując się na korytarz.
- Nie! Zaczekaj. - dodała Eleanor idąc w kierunku ochroniarza. Beck spojrzał na nią zdziwiony. Przerwała ich pocałunek, żeby pogadać z tym gościem? Przecież on nawet nie jest już jej ochroniarzem. Po za tym Eleanor nigdy nie przejmowała się tym, że ktoś ją obserwuje podczas obściskiwania się z kimś innym. Wręcz przeciwnie. Chciała w ten sposób zwrócić uwagę. A tu nagle jakiś facet wchodzi do jej pokoju jak do swojego i przerywa im coś takiego!
- Lenny? - wyjąkał w końcu Beck. Księżniczka jednak nie zwróciła na to większej uwagi.
- O co chodzi? - zwróciła się do Jaspera.
- Ja tylko ... - zaczął ale od razu przerwał. - Przepraszam. - powiedział łagodnie i wyszedł. Jak zwykle. Mówi coś i ucieka. Księżniczka jednak zdążyła się już do tego przyzwyczaić. Odwróciła się do Becka.
- Nie wiem dlaczego tu jesteś, ale w pewnym sensie nawet się cieszę. - powiedziała przygryzając wargę.
- Tylko w pewnym sensie? - podszedł do niej i objął ją w pasie.
Następnego dnia Jasper postanowił skupić się na pracy. I na Beck'u. Ten facet nie dawał mu spokoju. Korzystając chwili wolnego kiedy to Liam po raz kolejny flirtował z Willow postanowił sprawdzić dane dotyczące Beck'a. Od kiedy Ted Pryce został skazany nikt nie zajmował jego biura, nie było jeszcze nowego szefa ochrony. Dlatego też Jasper miał drogę wolną do komputera gdzie znajdowały się wszystkie informacje na temat osób z którymi kiedykolwiek spotkała się rodzina królewska. Nad znalezieniem chłopaka Eleanor nie musiał się wielce natrudzić. To co tam znalazłnie było ani trochę przydatne. Nie wierzę, że wrócił tutaj żeby być z Eleanor. Doskonale wiedział jak wyglądała sprawa z Beck'iem dzięki Liam'owi, który w pewnym sensie wspierał go w odzyskaniu księżniczki. Oprócz danych rzucił mu się jeszcze jeden drobiazg. Wiedział, że dom Beck'a znajdował się na wsi ale okazało się, że wynajmuje też mieszkanie niedaleko Londynu. Był bogaty. Ale po co komu mieszkanie i to w dodatku tak nie ciekawej okolicy. To zaintrygowało Jasper'a do tego stopnia, że postanowił to natychmiast sprawdzić.
- Liam. - zwrócił się do księcia, który był zajęty rozmową ze swoją partnerką. Książę spojrzał na niego pytająco. - Nie będziesz teraz nigdzie wychodził?
- Nie - odparł krótka Liam.
- To dobrze mam coś do załatwienia. Wrócę za godzinę. - powiedział wychodząc z pałacu.
Eleanor obudziła się obok Beck'a. Było w nim coś co kochała. Ranek spędzili na rozmowie i innych "zabawach".
- Może jakaś impreza? - zapytała kiedy zbliżał się wieczór. Miała być to pewnego rodzaju próba. W końcu powiedział, że zaakceptuje ją taką jaka jest.
- Lenny... - zaczął. Po chwili zorientował się jednak jaki plan ma księżniczka. - W sumie czemu nie. - dokończył a księżniczka uśmiechnęła się szeroko. Może naprawdę ją zaakceptował ze wszystkimi jej wadami. Zaczęły się przygotowania na imprezę. Len wybrała oczywiście krótką, lekko pozłacaną sukienkę a do tego wysokie czarne szpilki ze złotymi ćwiekami. Już mieli wychodzić kiedy w korytarzu spotkali Jaspera. Mężczyzna był wyraźnie czymś podekscytowany.
- Ty! Wiedziałeś! - ochroniarz wrzasnął w kierunku partnera księżniczka. Ten nie wiedział o co mu chodzi. - Wynająć mieszkanie tylko po to żeby nikt się nie dowiedział. Jak mogłeś patrzeć jej w oczy - tu rzucił przelotne spojrzenie w kierunku Eleanor - pocieszać gdy płakała wiedząc, że nic z tego nie było prawdą. - Beck w końcu zorientował się o co chodzi.
- Ale jak? - zapytał zszokowany.
- Nie wszystko można ukryć. - dodał ciszej Jasper.
- Chwila! O czym wy mówicie? - wtrąciła się księżniczka.
- Powiedz jej. - zwrócił się do Beck'a Jasper. Beck jednak pokręcił głową. - Chodzi o twojego brata. - zaczął spokojnie Jasper.
- Liama? Co z nim? - zapytała się dziewczyna.
- Nie o Liama. - kontynuował Jasper. - O Roberta. - dodał powoli obserwując uważnie Eleanor. Na jej twarzy było widać zarówno smutek jak i ciekawość, dlatego powoli kontynuował. To co miał właśnie powiedzieć zmieni wszystko. - On żyje!
Mała niespodzianka. Zamiast jutro nowy rozdział dzisiaj!
Mam nadzieję, że się spodoba.
Piszcie w komentarzach co o tym wszystkim sądzicie i jak myślicie co
wspólnego (w moim opowiadaniu) ze zniknięciem Roberta ma Beck.
Pozdrawiam. :)
Mam nadzieję, że się spodoba.
Piszcie w komentarzach co o tym wszystkim sądzicie i jak myślicie co
wspólnego (w moim opowiadaniu) ze zniknięciem Roberta ma Beck.
Pozdrawiam. :)
Aaaaaaaaaaa........ Co za emocje...... Niby kilka zdań a taki ładunek emocji. Nie mam pojęcia jak Beck (i chyba jego dom w Londynie) może być powiązane z Robertem. Może on go wynajął dla Roberta? Ale Robert ukrywający się w Londynie? I nikt go nie zauważył?
OdpowiedzUsuńRobi się coraz ciekawiej:)
Coraz bardziej mnie wciąga! Nie mogę się doczekać następnych rozdziałów:)Cieszę się bardzo że dodajesz tyle rozdziałów:) Jestem strasznie ciekawa co dalej:) życzę weny i czekam z niecierpliwieniem !:)
OdpowiedzUsuńCiekawa końcówka, czekam na ciąg dalszy ;)
OdpowiedzUsuńNie mogę się już doczekać kolejnego rozdziału! Śledzę Twojego bloga z zapartym tchem. Jest super! Dużo weny twórczej życzę ;-)
OdpowiedzUsuń