ROZDZIAŁ 10
Całą noc Lenny myślała o tym co zaczął mówić Jasper Bo cię ko ... Dlaczego przerwał? Tak bardzo chciała to usłyszeć, a jednak miała co do tego obawy. Zastanawiała się co mogło się wydarzyć gdyby nie Liam, który wtargnął do biura w poszukiwaniu komórki. Jasper natychmiast wrócił do swojego pokoiku na końcu korytarza, zaś Eleanor poszła wraz z bratem do siebie. Teraz jednak żałowała, że nie poszła za Jasperem. Teraz jednak było za późno. A może nie? Zerwała się z łóżka i po cichu opuściła pomieszczenie. Szła niemal na palcach, żeby tylko nie zwrócić na siebie uwagi ochroniarzy obserwujących pałac. W końcu dotarła do korytarza na którym znajdują się pokoje dla służby. Zatrzymała się przed drzwiami do pokoju przydzielonym Jasperowi. Już podniosła rękę, żeby zapukać ale powstrzymała się. Zamiast tego ostrożnie nacisnęła klamkę. Drzwi były otwarte. Ostrożnie je otworzyła i zobaczyła go.... Leżał na małym łóżku wojskowym w narożniku szarego pokoju. Spał. Jego twarz była taka spokojna, zrelaksowana. Przypominał bezbronne dziecko. Wiedziała jednak jak silny i odważny jest ten z pozoru niewinny mężczyzna. Wiedziała co jest gotów zrobić byle tylko zapewnić jej bezpieczeństwo. Obok łóżka na podłodze leżała biała koszula, zaś na starym obrotowym krześle, stojącym przy drewnianym biurku wisiała marynarka. Dopiero teraz spostrzegła, że tors ochroniarza nie jest niczym osłonięty. Jego mięśnie mówiły same za siebie. Chciała się położyć obok, wtulić się w niego. Ale nie mogła. Nie wiedziała co on do niej czuje. Sama nie wiedziała co ona czuje do niego. Przyjaźń, miłość? Tak trudno to odróżnić. Mogłaby spędzić przy nim całą noc. Jednak musiała wrócić. Ostatni raz spojrzała na Jaspera i coś ją zaniepokoiło. Był nienaturalnie blady. Podeszła bliżej i delikatnie dotknęła jego czoła. Był rozpalony. Przestraszyła się. Co miała robić? Przecież nie mogła jakgdyby nigdy nic zawołać pomocy. Ale też nie mogła zostawić go samego. James! Pomyślała i szybko pobiegła po ochroniarza. Wyciągnęła go zaspanego z łóżka i zaprowadziła do pokoju Jaspera po drodze tłumacząc co się stało. James podszedł do łóżka chorego i przyłożył dłon do czoła. Następnie sięgnął z apteczki pod łóżkiem termometr. Skąd wiedział, że tam znajduje się apteczka. Rozmyślała przez chwilę Eleanor. Nie trwało to jednak długo. Rozmyślenia przerwał jej zaniepokojony głos James'a.
- Nie jest dobrze, księżniczko. - wydusił z siebie przyglądając się śpiącemu mężczyźnie. Nie jest dobrze. Jego słowa odbijały się echem w głowie Eleanor.
-----
Tak, tak wróciłam. Teoretycznie. Rozdział krótki ... bardzo ale jest. Jeśli będą komentarze i wejścia będę pisać. Ale nie tak często jak wcześniej. Niestety egzaminy zawodowe, maturalne i inne sprawiają, że nie wiem gdzie ręce włożyć.
Pozdrawiam Was i liczę na komentarze. A może macie konkretne wyobrażenia co wydarzy się dalej. :)